Dzieciaki z Domu Dziecka jak VIP-owie! Balowaliśmy w Sopocie!

Noclegi w najlepszych hotelach, zabawy z Miśkiem Koterskim, treningi sportowe i doskonała zabawa. To tylko kilka z atrakcji, jakie czekały na dzieci z Rodzinnego Domu Dziecka z Bydgoszczy podczas trzydniowego wyjazdu do Sopotu!

Bydgoszcz, godz. 10. Pod Rodzinny Dom Dziecka podjeżdżają dwa piękne mercedesy (dziękujemy Envio Rental Car!). Dzieciaki są zachwycone, bo nie wiedzą, co je czeka. Dostały informację, że gdzieś jadą. Nie wiedzą, gdzie, czym i po co.

Wsiadają do luksusowych vanów i ruszamy w stronę Trójmiasta, a dokładniej Sopotu. Parkujemy pod hotelem Sheraton. Dzieciaki wysiadają i wspominają, że kiedyś, podczas wakacji, przychodziły tutaj oglądać drogie samochody. “A teraz będziecie tutaj spać” – powiedzieli Karolina i Łukasz Zaborowscy, a dzieciaki nie mogły uwierzyć, że czeka ich noc w pięciogwiazdkowym hotelu z widokiem na sopockie molo.

Sam hotel był ogromną atrakcją, a jego pracownicy jeszcze bardziej umilili pobyt naszym podopiecznym. Dzieciaki mogły same zrobić drinki, a Krzysiek, który marzy o pracy jako kucharz, poznał tajniki gotowania hotelowej restauracji. Do tego pyszny obiad i kolacja… I niesamowita energia od Sylwii, pracowniczki Sheratona, którą dzieciaki od razu polubiły, a wręcz… pokochały!

Od razu ruszyliśmy też na zwiedzanie, a na początek odwiedziliśmy Muzeum Lechii Gdańsk na przepięknym stadionie oraz ERGO Arenę, gdzie Karolina zdobyła swój pierwszy pas KSW. Odbyliśmy też trening rugby dzięki uprzejmości Ogniwa Sopot, a nasi podopieczni mogli wziąć udział w prawdziwych zajęciach, jak zespół z ekstraklasy.

Po wymarzonym noclegu w Sheratonie Karolina i Łukasz zaprosili dzieciaki na poranny rozruch połączony z podstawowymi elementami zapasów. Co więcej, podczas treningu do sali wszedł… Misiek Koterski! Doskonale wszystkim znany aktor zrobił prawdziwe show i szybko złapał kontakt z dzieciakami. Już podczas śniadania nie brakowało wspólnych śmiechów, a to był dopiero początek wizyty Miśka u nas w Sopocie.

Następnie pojechaliśmy do Opery Leśnej, w której Misiek kilka razy prowadził wielkie koncerty. Nie zabrakło kolejnych anegdot, ale również… wspólnej zabawy! Dzieciaki ganiały Koterskiego, który uciekał przed nimi po całej Operze! I znów ten uśmiech… To był przepiękny widok, a wszyscy bawili się doskonale!

Co więcej, drugiego dnia dzień przenieśliśmy się do kolejnego przepięknego hotelu, czyli Marriott SPA Mera w Sopocie. To kolejny luksusowy obiekt położony nad samym morzem, a dzieciaki były zachwycone. Wreszcie mogły też pójść na upragniony basen, a animatorzy i ratownicy przygotowali dla nich specjalne zadania. Co więcej, swój wolny czas poświęciła im również… Sylwia, która przyjechała do Sopotu i bawiła się z nimi w wodzie. Ale były szczęśliwe!

Rano nie mogło zabraknąć obowiązkowego rozruchu na plaży z Łukaszem. Kolejny etap wycieczki to wizyta w Centrum Nauki Experyment w Gdyni. Wszyscy bawili się doskonale, a przy okazji mogli poznać kilka ciekawostek z obszaru fizyki czy chemii. Gdy wychodziliśmy z Centrum, przywitał nas Sebastian Przybysz, mistrz KSW, który pojechał z nami do kolejnego hotelu, czyli Courtyard Gdynia Waterfront. Położony w najważniejszym punkcie miasta przepiękny obiekt zrobił na nas ogromne wrażenie. I znów obsługa hotelu pokazała się ze znakomitej strony, bo zorganizowała nam hotelowy… escape room! Musieliśmy rozwiązywać zagadki (pomagali Karolina, Łukasz i Sebastian), a finał zabawy miał miejsce w sali balowej, gdzie zorganizowano prawdziwą elegancką imprezę dla dzieciaków. Co ciekawe, zadzwonił do nas również Mini Majk, czyli ulubieniec dzieciaków!

Podczas kolacji Krzysiek po raz kolejny mógł zwiedzić kuchnię hotelu i sam przygotował kilka dań, które wysłał do serwisu. Posłuchaliśmy też ciekawostek o hotelu i samej sali, a był już z nami również Szymon Czerwiński, który wygrał program Masterchef.

Rano (głowa nie bolała 😉 ) odbył się obowiązkowy rozruch, a potem… dzieciaki musiały same sobie zrobić obiad. Ale to był wyjątkowy posiłek, bo przygotowały prawdziwą włoską pizzę, właśnie z Szymonem oraz chefem Przemkiem Woźnym. Było mnóstwo zabawy, a potem zjedliśmy dania i były naprawdę przepyszne! Na koniec byliśmy w Muzeum Marynarki Wojennej i ruszyliśmy w drogę powrotną do Bydgoszczy…

To były naprawdę wspaniałe trzy dni. Uśmiech dzieciaków zrekompensował nam całe ciężkie przygotowania. Jeszcze raz dziękujemy wszystkim gościom oraz osobom, które pomogły nam zorganizować tak wspaniały czas dla naszych podopiecznych. Mamy nadzieję, że będziemy mieli jeszcze okazję współpracować z Grupą Marriott, a dzieciaki odwiedzą kolejne zakątki Polski!